Offspring i cały album "Americana", przy nim poszło ("załamało się" :P) po raz kolejny łóżko koleżanki w internacie, ale za to pod kolanami :) miałam mega mięśnie, ehh.
I exe quo na tym samym miejscu Hole "Celebrity skin" (z końca 1998). Pamiętam jak szukaliśmy z bratem starszy album Courtney po całym Śląsku i nie chcący trafiliśmy na ten. Po rozpakowaniu i pierwszym odsłuchaniu - nie spodobało mi się, było mało skakania i krzyczenia, lecz częstotliwość słuchania zrobiła swoje. Przy tych dźwiękach pierwsza odległa praca - prawie miesiąc spania w kempingu - i pierwsze wielkie miłosne rozczarowanie... Było bardzo bardzo ciężko.
Na drugim miejscu "RHCP" i najlepszy ich album, miłość od pierwszego słuchania - Spotify