piątek, 26 sierpnia 2011

Zwyklaki - top love songs of 97-98

Pomieszane i przemieszane, jakieś tralallala, soul i ogólne. Jak widać gustu muzycznego przemyślanego - brak, w ogóle. Się słuchało wszystkiego,  (jedyne źródło muzyki - radio). Natomiast całą swoją postawą wyrażałam, iż wszystko oprócz "Nirvany" - jeden wielki (niecenzuralne słowo). 

Prezentuję piosenki przy których, że tak powiem, się zdychało przy głośnikach radiowych z miłości uzurpatorskiej wyśnionej i zrealizowanej na krótko.



















Oczywiście  "The Cranberries" znałam wszystko (we frencz-ingliszu :P) i śpiewałam po łazienkach i korytarzach rycząc  wniebogłosy.












And polish :)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz